Tenotomia „wyszła”. Uf i na szczęście.
Teraz nic tylko miesiąc czekania na piorunujące efekty…
A tymczasem w domu mamy… bociana.
Po tenotomii Stach dostał czerwony gips. No naprawdę nie rzuca się z nim w oczy 😀
Poprzednie były niemalże kobaltowo-niebieskie na samym początku, a pod koniec…po prostu niebieskie.
Ten jest czerwony niczym nogi bociana.
Stopa w nim jest maksymalnie skorygowana, co widać szczególnie wtedy, gdy Stasiek śpiocha lub gdy patrzy się na niego z góry.
Ciekawość mnie zżera. Sam gips wygląda kusząco, zapowiadając piękną stopę.
Dowiemy się 4.10. bo wtedy mamy wizytę.
A tymczasem: trzeba zamówić szynę i buty, bo jakoś podejrzanie Stasiek urósł i poprzednie buty są za małe, a szyna…cóż. Pomińmy ten temat 🙂