Barbara i stopy
Nie ma to jak sprawnie działający… mąż i jego zdolności szperacze. Wyszperał i zamówił książkę. Po polsku. No o czym? No jasne! O stopach.
Winda czy schody?
Dziś byliśmy na konsultacji u ortopedy. To już trzeci. Dziś już wiemy, że musimy rozstać się z wujkiem Romkiem na jakiś czas. To będzie trudne, bo wujek jest specyficzny. Ale trzeba iść którąś drogą. Jedną.
Rozmyślanie
Coraz częściej myślimy o tym, by wrócić do podwarszawskiego leczenia. Najwyżej lekarz nas wyrzuci. Trudno. Od dłuższego czasu ciężko jest ze Stasiem ćwiczyć…
Efekt „wow”
Ćwiczymy ze Stasiem od dwóch tygodni codziennie po 6 razy dziennie. Odwijanie, zawijanie, odwijanie, zawijanie… Wszędzie turlają się bandaże. Mumię można skonstruować.
Ludzkie spojrzenie. Holistyczne.
Po ostatnich gipsowych niespodziankach, wujek Romek zabrał się za „naprawianie” Stasia stopy, tłumacząc nam wnikliwie o co chodzi z fizjoterapią takiej stopy i dlaczego dla tak małego dziecka wszelkie unieruchomienie jest niewskazane.