lipcowe wojowanie
Lipiec był niezwykle emocjonalny i dziś, po niemal 4 miesiącach, wspominam go bardzo żywo. Wiele się wtedy stało. Wiele się zmieniło. Był to miesiąc bardzo wymagający.
Lipiec był niezwykle emocjonalny i dziś, po niemal 4 miesiącach, wspominam go bardzo żywo. Wiele się wtedy stało. Wiele się zmieniło. Był to miesiąc bardzo wymagający.
Stasiek z Wiednia wrócił z kolejnym pluszakiem i z niebieskim (jak niegdyś) leginsem made by Wuj Krzysiek. Sielanka jednak nie trwała…długo.
Nasz piękny „Santa Claus boot” założony przez Dr. Radlera sprawił Staśkowi wiele… radości. Wbrew pozorom nie był on absolutnie żadnym problemem. Co więcej… stał się pomocą.
Wszelkie prześwietlenia, cudowania, krzywe kości strzałkowe, wypatrzone pomiędzy konturami kości odległości poskutkowały tym, że Wiedeń musieliśmy odwiedzić wcześniej aniżeli nam się to śniło…
Podczas ostatniej wizyty Szanowny Pan Docent dał nam glejt na RTG staśkowych stóp w związku z węszeniem w sprawie szpotwej pięty i wystającej kostki zewnętrznej. Skierowanie oczywiście dwujęzyczne: niemiecko- angielskie… …
Kiedy dotarliśmy do Wiednia na konsultację, Stasiek miał nawrót wady. Przyczyniło się do tego leczenie oraz niewłaściwe stosowanie szyny. Na wizycie „kontrolnej”, która przelała czarę goryczy, nasz polski specjalista stwierdził, …
Wraz ze startem Clubfoot Polska wystartowało mnóstwo pracy na kilku (realnie: kilkunastu) płaszczyznach, toteż blog nieco zamarł. Stanisław w międzyczasie zaczął chodzić i skończyła się wolność. Teraz to już nawet …
Ło ho ho. Mam nadzieję, że Doktor po naszej wizycie nadal ma prąd w gniazdkach. Mówiłam, że Stach jest wybitny? Chyba zostanie…elektrykiem?
Odkąd ruszyła strona Clubfoot Polska to nie wiem gdzie mam włożyć ręce. Najchętniej to bym je włożyła w kieszenie gdzieś odpoczywając nad ciepłym morzem. Odzew po uruchomieniu strony jest duży. …
Ludzisków podążających do Wiednia jest coraz więcej. Obecnie jeżdżą dzieci starsze: powyżej 2,5 roku życia, którym nasi specjaliści chcieli ciąć stopy wzdłuż i wszerz. Niektórym nawet chcieli druty montować. Cóż… W …
Spięłam pośladki, stanęłam na głowie, przydusiłam Florkę i powiedziałam: odpalamy niebawem. I choć towarzyszy mi zmęczenie wielkie i swoisty przesyt, to mam wrażenie gdzieś tam głęboko, że to jest właśnie …