Standardowo rano zmiana gipsów.
Od kiedyśniej historii z nieobecnością Lekarza, przyjęłam zasadę że „póki go nie zobaczę, to do gipsowni nie idę”.
Dziś byliśmy przed 9:00. Numerek-rejestracja-karta-koniec korytarza.
Przez tłum przebiłam się do pokoju „karmiącego”.
Siedziała tam dziewczyna z synkiem i… szumisiem. Zapytałam czy jest Doktor? Przytaknęła.
Nie zdejmuję gipsu dopóki go nie zobaczę.-powiedziałam.
Czemu?-zapytała.
I opowiedziałam jej historię sprzed paru miesięcy w telegraficznym skrócie.

Paweł usiadł przed gipsownią, przeglądał historię choroby.
ŁUP!!! Ta daaaam!!! „Czerwona kartka” dla Rodziców. Bo źli są. Ojjojjoj.

no i historia choroby Stasia zyskała wątek tragiczny :)
no i historia choroby Stasia zyskała wątek tragiczny 🙂

Po pierwszym gipsie Stasia stopa wygląda tak jak tydzień temu. Bynajmniej z zewnątrz. Trochę wysuszyła się skóra. No i tak jak mówiłam tydzień temu: noc była niespana i noszona.
Ciekawe ILE tych gipsów mu założy Lekarz?

stopa prawa po pierwszym "powrotnym" gipsie.
stopa prawa po pierwszym „powrotnym” gipsie.

2016.03.09

Stasiek się bawi w najlepsze :) Gips toporny choć ten jest i tak ładny.
Stasiek się bawi w najlepsze 🙂
Gips toporny choć ten jest i tak ładny.

Drugi gips też jest duży i ciężki. I naprawdę bardzo ciężko Staśka dźwigać z tym nadbagażem.
Jesteśmy grzeczni i nie fikamy-co tydzień będziemy.

Dziś są  moje urodziny.

(grafika w nagłówku pochodzi stąd: OpenEurope)