Dziś są Ignasia imieniny. Zanim wyjechaliśmy w podróż do Wiednia, już tęskniłam za Ignacym. Takie to mamowe serce: jeszcze nie wyszło a już tęskni, a jak zostaje to czasem… chciałoby uciec choć na chwilę.Zostawiłam na lodówce Ignasiowi malutką kartkę…
Mąż zobaczył i poruszyło go to bardzo, czego wynikiem były mokre oczy.
Są chwile dla których warto się trudzić, marudzić…
P.S
Gabrysi zostawiliśmy kartkę też, znając jej zazdrosną miłość: „Dla Gabrysi” i namalowany niebieski kwiatek 🙂