Stopa. Śni mi się po nocach. Od niemalże 9 miesięcy. Taka trzecia ciąża. A w mamowym sercu rozwija się myśl. Nabiera kształtu, dojrzewa, analizuje, czuje…Dziś mi się już…odbiło.Stopa Stasia jednak leczona jest źle. Coraz więcej faktów po drodze naszej wyboistej coraz bardziej mnie tylko utwierdzało w przekonaniu, że obrany kierunek nie jest słuszny.
Kobieca intuicja nie dawała mi spokoju i cały czas szeptała, że trzeba, TRZEBA, zmienić kurs.
I dziś nadszedł ten dzień, gdy muszę zamknąć rozdział i otworzyć nowy. Odżałować. Przepłakać. Podnieść się i iść. Potrzebny czas.
Kierunek… Wiedeń. Nie Y.