efekt „wow”
Ćwiczymy ze Stasiem od dwóch tygodni. Codziennie, po 6 razy dziennie. Odwijanie, zawijanie, odwijanie, zawijanie… Wszędzie turlają się bandaże. Mumię można skonstruować.
Ćwiczymy ze Stasiem od dwóch tygodni. Codziennie, po 6 razy dziennie. Odwijanie, zawijanie, odwijanie, zawijanie… Wszędzie turlają się bandaże. Mumię można skonstruować.
Po ostatnich gipsowych niespodziankach, wujek Romek zabrał się za „naprawianie” Stasia stopy, tłumacząc nam wnikliwie o co chodzi z fizjoterapią takiej stopy i dlaczego dla tak małego dziecka wszelkie unieruchomienie jest niewskazane. To było pierwsze zderzenie z innym podejściem. Bardziej ludzkim. I całościowym, co było mi bliższe.
18.11.2015 – jak co tydzień (no prawie), dotarliśmy do szpitala Y koło 08:30. Zarejestrowałam Stasia czytaj: wyciągnęłam kartę. Idąc do gipsowni, minęliśmy Doktora. I jak się okazało… to był pierwszy i ostatni raz jak go we środę widzieliśmy…
Po pierwszym gipsie założonym w ubiegłym tygodniu widać poprawę, choć cała noga jest… dziwnie wygięta. Mieliśmy mało czasu między gipsami na to, by spokojnie o nią zadbać. Wszystko szybko dziś się działo. Na całe szczęście skóra, paznokcie są w dobrym stanie po zdjęciu opatrunku.
Dotarliśmy dziś do miejscowości Y. Wyprawa poranna nawet przebiegła bezproblemowo-Staś śpiochał całą drogę. Longet zsunął się Staśkowi dwa dni wcześniej. Wizytę mieliśmy „umówioną” na godzinę 9:00. Zadowoleni zatem nie bardzo kwapiliśmy się do szybkiego wyjścia z domu, no bo jeśli jesteśmy wbici na 9:00 to znaczy, że jesteśmy…
Rano, po neoobchodzie, poinformowano mnie, że wyniki badania CRP z nocy mają tendencję spadkową. Ale jeszcze ok. 9 pobiorą krew do badania, zrobią USG. „Jak będzie CRP spadkowe i USG będzie czyste, puszczę Was do domu!”-powiedziała Neonatolog. „Juhuuuuuuu! Trzeba być dobrej myśli!”-wrzeszczało we mnie całe moje szczęście.
Ilość informacji sprzecznych rozzłościła i mnie i Martę. I Pawła. Kolega Stasia, Władzio, miał żółtaczkę. Leżał w kaftanie i się grzał. My mieliśmy wyjść do domu. Niestety, marne nasze nadzieje. Po pobraniu krwi Stachowi okazało się, że CRP ma tendencję rosnącą,a co za tym idzie… nie puszczą nas do domu. …
Dziesiejszy dzień minął nam na szukaniu informacji o tym co to jest dokładnie ta stopa końsko-szpotawa? Na oglądaniu zdjęć dziecięcych stóp w Świętych Googlach. Na zgłębianiu informacji (których w polskim internecie jest niewiele i często sprzeczne) jak się to to leczy. No i na zastanawianiu się gdzie mamy się z tym …
Uf. Po szybkim porodzie i pierwszych chwilach ze Stanisławem, szczęśliwie dotarliśmy na Odział Położniczy. No i się zaczęło. Nie, nie Staś. Staś był bardzo…śpiewający. Spał i przez sen śpiewał. Ubrany w pajaca i niebieską czapę, zawinięty w rożek, wyglądał jak dwumiesięczne dziecko. Spał sobie elegancko w mydelniczce. Na sali byliśmy …
Po 14:00 przyjechali Dziadkowie z Ignasiem. Niestety, tak małe dzieci jak Ignaś, nie mogą wchodzić na Oddział Położniczy. Dopiero dzieci po 6. roku życia. Jednak Paweł skorzystał z okazji, że w dyżurce nie ma nikogo i że nikt nie patrzy i przyniósł Ignasia na niecałą minutę na salę do mnie …
23.10.2015 r. Stasiek który miał być Antkiem, Jakubem, Mateuszem, Nikodemem i Bóg tylko wie, kim jeszcze, postanowił opuścić mnie i się urodzić. Zaowocowało to szybką wyprawą do szpitala na Madalińskiego. O 7 zaczęła się cała akcja, kończąc się o 9:51 wielkim Stanisławem wrzeszczącym na całe gardło.