Podczas ostatniej wizyty Szanowny Pan Docent dał nam glejt na RTG staśkowych stóp w związku z węszeniem w sprawie szpotwej pięty i wystającej kostki zewnętrznej.
Skierowanie oczywiście dwujęzyczne: niemiecko- angielskie… A problemów z nim co nie miara…
Überweisung
Jaśnie Docent zażyczyl sobie RTG PRAWEJ STOPY w płaszczyźnie AP i bocznej w staniu oraz RTG OBU STAWÓW SKOKOWYCH w płaszczyźnie AP na stojąco. Ponieważ nie chcieliśmy płacić milionów monet z RTG w paru płaszczyznach, postanowiłam, wracając z Wiednia, zahaczyć o Łódź. Znajomy doktor przepisał radlerowskie skierowanie na jezyk polski. Jednak walnął tam jedną małą gafę… Ale o tym potem. Skierowanie było prywatne, na NFZ mi nie zrobią. Nic to. I tak taniej aniżeli w Wiedniu.
Po powrocie do domu, jako że mamy pakiet zdrowotny w pewnej grupie, poszłam do ortopedy dziecięcego celem przepisania skierowania z ichniego na polski, tłumacząc jak krowie na rowie jak było leczone dziecko, jaki jest stan stopy na już i czego ja chcę…
Co otrzymałam (żałuję, że nie mogę zdjęcia wam pokazać, bo mąż to dziś wrzucił w niszczarkę, a w sumie mogłam pokazać)?
Cytuję:
„Rozpoznanie: wrodzona stopa końsko-szpotawa prawa, stan po leczeniu operacyjnym.
Cel badania: RTG stóp w płaszczyźnie AP.”
Będąc w gabinecie, zwróciłam mu od razu uwagę, że dziecko nie jest po operacji stóp, a po tenotomiach dwóch – to po pierwsze, a po drugie: potrzebuję RTG stopy prawej w AP i bocznej i obu stawów skokowych w AP.
Doopa.
I tyle.
A ty se kobito gadaj… ” przecież on rozumie, co tu napisane i mamy specjalistów w Polsce od tej wady.” – twierdził 15 min wcześniej, zanim mi przepisał skierowanie…Aha… Mamy. Noooo mamy specjalistów. Noooo.
Na moje pytanie czy mi zrobią wg tego skierowania tak, jak napisane w orygniale stwierdził, że…tak. Jaaasneee…
Tłumaczenie RTG
Na miejscu, w jednej ze stołecznych placówek prywatnych, okazało się, że skierowanie wystawione przez lekarza ostatnio nijak się ma do oryginału (przecież mu mówiłam o tym, ale sobie pogadałam, bo on „wie lepiej”). A skierowanie wypisane w Łodzi zawiera zapis: „RTG stóp w AP i lat. (…) a nie „stopy prawej” – jak w oryginale. Na tej podstawie Pani musi zrobić RTG stóp obu, mimo, że wymagana jest jedna…
Musiałam Paniom-Techniczkom tłumaczyć 5 razy, czego ja dokładnie potrzebuję. I nie rozumiały. Bo podstawą skierowania jest polskie skierowanie… Swoją drogą: może czas już, droga służbo zdrowia, zaprzyjaźnić się z zagranicznymi skierowaniami, bo jesteśmy w UE i obowiązuje nas dyrektywa transgraniczna, hm?
Nic to: po wielu pertraktacjach z Paniami od RTG, udało się zrobić zdjęcia stóp (szuk dwóch a nie jednej) i stawów skokowych w wyznaczonych płaszczyznach.
Ulga.
Ciepłą jeszcze płytę wepchnęłam w komputer i… Zamarłam.
Z cyklu: znajdź różnice…
To, co zobaczyłam zamurowało mnie kompletnie. Znów milion pytań wylało się w mojej głowie jak brudzący wszystko atrament. Oczami wyobraźni widziałam już elegancką ramę TSF (Taylor Spatial Frame, czyli aparat Taylora) w czarnym, matowym kolorze, kolorowe siłowniki i regulację „magicznym pudełkiem” przykładanym do łydki…
Po ogarnięciu dzikich myśli, moja logika wskoczyła na miejsce.
„No dobra…Mamy taki obrazek. Mam takie i srakie pytania. Co dalej?” – pomyślałam.
Mój nerw sięgnął zenitu. W uszach dudniały mi słowa (a propos kostki): „może być to wynikiem złego gipsowania, złej techniki”. Przepatrzyłam zdjęcia ze wszystkich gipsowań i bum!
Taka elegancka stopa, jak już pisałam, powstała nam podczas leczenia pod Warszawą.
Napisaliśmy do Dr.Radlera. On uznał, że nie jest bardzo źle, ale dobrze też nie do końca. Zasugerował, by poczekać i obserwować. Zrobiliśmy mu „odbitkę” e-maila z pytaniami. Bo jak się przyjrzeliśmy zdjęciom RTG, pojawiły się już bardziej konkretne pytania. Czekamy na odpowiedź…
„Ale zobacz…”
No podłamałam się nieco – nie ukrywam. Nerw mnie wziął, że wielu rodziców nawet nie wie, z jakim problemem po złym gipsowaniu mogą borykać się dzieci, a lekarze mówią, że „przecież to jest łatwe, to tylko gips” i w głębokim poważaniu mają nauczenie się naprawdę dobrej techniki zakładnia gipsu metodą Ponsetiego… NIUANSE – to jest to, co odróżnia tradycyjne gipsowanie od gipsowania metodą Ponsetiego.
Śmiem twierdzić, że nasza stopa jest deformacją JATROGENNĄ, czyli powstałą na skutek błędu lekarskiego, niedbałości i niedociągnięć… Trudno to jest łatwo wyjasnić, na co rodzic powinien zwrócić uwagę podczas leczenia dziecka gdziekolwiek… Może kiedyś się pokuszę, by to jakoś „ugryźć” i napisać.
Podłamałam się. Ale mój chłop mówi:
Ale zobacz: trudno, mamy taki problem, zobacz co można z niego „wyciągnąć” na plus. Zobacz, że przez Stasia leczenie wielu rodziców jednak zmieniło lekarzy i dzięki nam dowiedziało się wiele. Może teraz też jest na to czas, by powiedzieć nieco więcej?
No tak. To prawda.
Odcierpię swoje. Ja też płaczę. Nie jestem „człowiek z żelaza”. Ale jak już się wypłaczę, to idę dalej…
A zatem… idę.