No tak, „Houston, mamy problem!”.
Staś zaczął wstawać i ciężko go zatrzymać.
Wstaje przy wszystkim: żyrafkowym stoliczku Marcelinki, przy kanapie, przy stole i przy łóżku, przy kolanie… Jest to pewnien problem i dylemat.
Snowboard (czytaj: szynę) z nóg powinno mu się zdjąć, ale……jest w okresie szynowania 24/24 h przez trzy miesiące. I co teraz?
Logika mówi, by to zdjąć. Najlepszym rozwiązaniem jest poradzić się lekarza prowadzącego.
Za namową Męża i dziewczyn tak też zrobiłam.
Wysłałam najpierw SMS „uprzedzający”, że potrzebuję rozwiania wątpliwości. I dostałam informację, że mogę zadzwonić za ok.40.
Zadzwoniłam do Dr.X, zastając go akurat na konferencji w Berlinie.
Przedstawiłam sytuację. Byłam mile zaskoczona, że Pan Doktor nas skojarzył („Tak, kojarzę. To mały Staś.”)
Odpowiedź?
1. jeśli po ćwiczeniach rozciągających stopa osiąga kąt 90° i więcej i nie wypada z buta to bardzo dobrze;
2. jeśli uda się faceta przytrzymać w tej szynie przez te prawie trzy tygodnie (planowa wizyta kontrolna: 13.07.) to dobrze a jeśli będzie się strasznie wkurzał na to ustrojstwo to…ZDJĄĆ i zakładać tylko na noc i na drzemki.
No i jest jasność!
Wysłałam mu jeszcze zdjęcia staśkowej stopy po ćwiczeniach (i jak śpi, czyli wtedy gdy mięśnie są wiotkie) oraz wysłałam zdjęcie jak staje źle.

„Czyli jest zgięcie grzbietowe. To dobrze. Pozdrawiam”

Zgięcie grzbietowe? Nie ma właśnie…

Oczywiście od razu napisałam Pawłowi i ciekawym odpowiedzi dziewczynom o zaleceniach.
Zobaczymy jak to będzie w praktyce… 🙂